To miejsce jest tak odlotowe i nieoczywiste, że mogłoby być wszędzie. Tak się jednak składa, że znajduje się w miejscowości Dąbrowa, kilkanaście kilometrów od Łodzi. Spanie w przezroczystej bańce to na razie jedyny tego typu glamping (glamorous kamping) w Polsce, choć forma luksusowego biwakowania budzi w naszym kraju coraz większe zainteresowanie.
"W Bańce" to nietypowe pole namiotowe, na którym znajduje się, w chwili gdy piszę tego posta, pięć przezroczystych baniek. Specjalnie to podkreślam dlatego, że bańkowy biznes rośnie w siłę. Kiedy wiosną 2019 roku rezerwowałam tam nocleg, miałam do wyboru dwie bańki, we wrześniu było ich już pięć. Widać więc, że interes kwitnie i kto wie jak jeszcze się rozwinie.
Królową wśród baniek jest BITCOIN. Bardzo fotogeniczny okaz, który przyciąga uwagę wszystkich głównie dlatego, że znajduje się na samym środku posesji. Niewątpliwym atutem tej bańki jest bliskość do kuchni, jacuzzi i piękny widok na tutejszy staw. Centralne położenie tej bańki sprawia jednak, że, mimo parawanu, nie znajdziecie w niej intymności, jaką dają pozostałe bańki. Jeśli jednak macie zadatki na celebrytów lub ekshibicjonistów, to BITCOIN będzie dla Was rajem 😉.
Na szczęście, z różnych względów musiałam przebukować swój pobyt tutaj i zamiast BITCOINA trafił mi się ZEN. Jak dobrze Panie Boże, że czuwasz nade mną, bo dzięki temu trafiła mi się najfajniejsza bańka ze wszystkich. Co takiego sprawia, że uznałam tę bańkę za najlepszą? Jest ukryta wśród zieleni, ale ma maleńką polankę przed wejściem, gdzie można spokojnie się opalać na dostępnych tu leżakach, a jak mamy dosyć to idziemy do cienia. Blisko do łazienki i dostępnych atrakcji, a jednak nie jesteśmy tu na widoku wszystkich innych gości. Dla mnie bomba! 🙂
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zajrzała do pozostałych baniek. Wszystkie trzy o wdzięcznych nazwach: FOREST, DREAM I MILKY WAY mają dla mnie jedną wadę. Są bardzo zarośnięte, co sprawia, że leniuchowanie przy nich nie jest tak przyjemne jak przy ZEN. Z racji niewielkiej ilości miejsca, nie wszystkie mają też leżaki, a jedynie krzesełka ogrodowe. Znajdują się również dużo bliżej głównej ścieżki i mają dalej do łazienki, o kuchni nie wspominając. Z drugiej jednak strony poranek wśród listowia zrobi tu na pewno największe wrażenie.
Wewnątrz wszystkie bańki są do siebie podobne i składają się z przedsionka, gdzie trzymamy większość swoich rzeczy, a przede wszystkim buty i części głównej, gdzie na środku znajduje się olbrzymie łoże z najprawdziwszą na świecie kołdrą i mięciutkimi poduszkami, mały stolik nocny i teleskop. Niektóre bańki mają również fotel, choć według mnie mimo, że wygląda fajnie, zabiera sporo miejsca i zasłania widok. (W ZEN, na szczęście go nie było). Do dyspozycji gości w bańce za łóżkiem jest również przedłużacz i grzejnik. Obie rzeczy okazały się niezbędne.
Bardzo ważna jest właściwa obsługa bańki. Zanim rozepniemy wejście do części głównej, należy koniecznie zamknąć wejście do przedsionka. Trzeba bowiem pamiętać, że bańka jest nadmuchiwana i wentylowana w sposób ciągły, a każda nieszczelność może spowodować jej "oklapnięcie"😃.
Jak można zauważyć na zdjęciach, mamy do wyboru dwa rodzaje baniek. Jedne są całkiem przezroczyste, inne jedynie częściowo. Myślę, że instynktownie większość osób wybierze bańkę lekko przesłoniętą. Ja jednak zachęcam Was, żeby "zaszaleć" z bańką całkowicie przezroczystą. Wrażenie jakie mamy, gdy budzimy się rano, zewsząd otoczeni zielenią jest po prostu bezcenne.
Jak rozwiązano kwestie higieniczne? Jak to na polu namiotowym - szukamy sanitariatów 😉. Każda bańka ma tu jednak swoją prywatną łazienkę. Jest maleńka, ale bardzo czysta i wygodna. Ręczniki dostępne na miejscu. Sanitariaty zlokalizowane w drewnianym domku mniej więcej na środku posesji. Każdy ma więc równe szanse dobiec w razie potrzeby, choć w tej dyscyplinie najbardziej poszkodowani są lokatorzy bańki MILKY WAY, która znajduje się na końcu alejki 🤣. Informacja ta nie dotyczy banki BITCOIN, która ma swoją łazienkę przy kuchni.
Z kuchni, zlokalizowanej w dużym drewnianym domku, mogą korzystać wszyscy goście. Mamy tu lodówkę z ponumerowanymi półkami, mikrofalówkę, czajnik i ekspres do kawy, którą pijemy na tarasie z widokiem na staw (i bańkę BITCOIN oczywiście 😉). Bardzo podoba mi się "idiotoodporny" system wizualnych oznaczeń na szafkach. Nie ma szans się pogubić.
Jedzonko przygotowujemy sami, choć jest też możliwość wykupienia śniadań i dowozu jedzenia z pobliskich restauracji. Szczegółowych informacji chętnie udzieli Wam przemiły personel.
Jakie atrakcje czekają na Was "W bańce", oprócz samej bańki?
W ciągu dnia można oczywiście przykleić się do leżaka z ulubioną książką i nie robić nic. Można wskoczyć do jacuzzi z zimnym piwkiem i też będzie miło. My odwiedziliśmy pobliską Łódź. Jeśli chcecie odpocząć od samochodu można wybrać się na spacer, ale nie byle jaki. Właściciele przygotowali dla gości grę terenową, dzięki której w niebanalny sposób odkryjecie ciekawe miejsca w okolicy.
Na wieczór koniecznie ściągnijcie sobie apkę do obserwacji nieba, którą znajdziecie na przykład 🔍tutaj lub pożyczcie z kuchni wersję papierową i hop pod kołderkę z teleskopem w ręku. Przy dobrej pogodzie nieprzespana noc gwarantowana 😀.
Rano przed wyjazdem, łapiąc ostatnie promienie jesiennego słońca, robię jeszcze małe podsumowanie. Pobyt "W Bańce" jest mega przeżyciem, trzeba jednak pamiętać o kilku rzeczach:
- Najlepszy czas na pobyt w bańce to miesiące wakacyjne kiedy noce są ciepłe. My byliśmy we wrześniu i mimo, że trafiliśmy na super pogodę, w nocy było bardzo zimno, nawet po włączeniu grzejnika.
- System wentylacji bańki jest zlokalizowany niestety zaraz przy wejściu, za naszymi głowami. Nadmuch jest chłodny i troszkę szumiący, dlatego radzę zabrać ze sobą czapkę, a osoby bardziej wrażliwe na hałas powinny zaopatrzyć się również w stopery.
Jeśli jednak moja propozycja nie spotka się z pozytywnym odzewem gospodarzy, pozostaje nam poszukać innych fajnych miejscówek na rodzinne wypady i nie tylko. Kopalnią inspiracji jest dla mnie Slowhop. To zresztą przez tę aplikację rezerwowałam również bańkę. W tym celu korzystam oczywiście z internetu, ale przyjemnie było na miejscu przewertować ich pięknie wydany katalog. Bo nie wiem jak Wy, ale ja zdecydowanie nie sypiam byle gdzie 🙂.
:)
OdpowiedzUsuńTeraz jest tyle różnych i ciekawych aktywności nad wodą, że naprawdę nie wiadomo, na co się decydować. No, ale przyznam, że te bańki też już widziałam, ale nigdy nie miałam okazji korzystać. Jeśli się decyduję, to jednak bardziej wybieram np. kajaki lub teraz przerzuciłam się na trenowanie pływania deską SUP. Super pomysł i szybko można się wszystkiego nauczyć. Nawet sprawdzałam już potrzebne akcesoria do pływania na stronie gosup.pl .
OdpowiedzUsuń